Opisane na str. 41 całkowite unieruchomienie błony w aparacie prowadzi do nałożenia wielu zdjęć jedne na drugie. ZerwTanie perforacji i unieruchomienie błony rzadziej spotyka się na początku, częściej natomiast pod koniec błony. Od niepożądanych następstw uchronić nas może pilne obserwowanie licznika aparatu i pokrętła powrotnego. Jeżeli zbliża się koniec błony, trzeba uważać na każdy opór stawiany przez układ przesuwu. Opór taki sygnalizuje bowiem niebezpieczeństwa zerwania perforacji i unieruchomienia błony. Jeśli zaś licznik pracuje, a pokrętło powrotne nie obraca się, oznacza to, że błona w aparacie jest już unieruchomiona.
Stąd wniosek, że konieczne jest wyrobienie w sobie umiejętności obserwowania pracy aparatu. Nie zauważone unieruchomienie błony zwojowej jest teoretycznie możliwe jedynie w tych aparatach, w których przesuw7 odbywa się na podstawie automatycznych liczników, bez wizualnej obserwacji w specjalnym okienku cyfr wydrukowanych na ochronnej wstędze papierowej. Awaria taka jest jednak mało prawdopodobna, powstać bowiem może jedynie wskutek poważnego uszkodzenia mechanizmu przesuwu w aparacie.
Częściowe nakładanie się sąsiednich klatek spowodowane jest poślizgiem w mechanizmie przesuwu błony związanym zwykle z oporami odwijania się jej. Jest to uszkodzenie aparatu wymagające interwencji specjalisty.
Nasuwa się teraz pytanie, jak usunąć skutki opisywanych powyżej błędów związanych z wadami mechanizmu przesuwu błony? Trzeba od razu podkreślić, że poważnie na ten temat można mówić jedynie w odniesieniu do rys („drutów telegraficznych”) powstałych na negatywie wskutek nadmiernych oporów czy też tarcia. Skutki pozostałych błędów usunąć się nie dadzą. Jak natomiast postępować z porysowanymi negatywami, opisane zostało na str. 120.
Leave a reply