Na negatywie widać wyraźne zadrapania i uszkodzenia warstwy emulsyjnej (fot. 77). Uszkodzenia te powstają wówczas, gdy emulsja jest wilgotna po procesie wywoływania. Wilgotna warstwa żelatyny jest niezwykle delikatna i wrażliwa na wszelkie mechaniczne wpływy. Uszkodzenia najczęściej powstają w czasie odwijania lub wyciągania wywołanego już negatywu z koreksu.
Jak uniknąć tych uszkodzeń? Z zasady wszystkie etapy wywoływania i utrwalania błony należy przeprowadzać bez odwijania jej ze szpuli koreksu. Dopiero po ukończeniu płukania zewnętrzny koniec wywołanego negatywu umocowujemy w specjalnym wieszaczku (mogą to być w zastępstwie drewniane ciężkie szczypczyki do bielizny) i zawieszamy na napiętym sznurku, najlepiej nad wanną. Następnie powoli odwijamy negatyw ze szpulki koreksu, pilnując aby negatyw był przez cały czas lekko naprężony. Dzięki temu błona nie zwija się w skręty, które mogą spowodować dotknięcie ostrą krawędzią emulsji i jej zadrapanie. Gdy odwiniemy cały negatyw, trzeba uważać, aby jego koniec nie wymknął się z rąk: chwytamy go również w uchwyt i obciążamy, aby negatyw zwisał pionowo.
W wypadku użycia koreksu z taśmą separacyjną osobne zagadnienie stanowi ta właśnie taśma. W czasie odwijania wywołanego negatywu ze szpuli trzeba tak manipulować, aby taśma separacyjna zwisała (lub była zwijana oddzielnie) i przez to nie zagrażała emulsji negatywu. Dosyć ważną sprawą jest równe przycięcie obu końców błony (co najlepiej uczynić w ciemni przed jej założeniem do koreksu), aby w wypadku gdyby taki koniec mokrej błony wymknął nam się z ręki, nie podrapał na- pęczniałej emulsji.
ZADRAPANIE I USZKODZENIE EMULSJI POWSTAŁE W CZASIE OBRÓBKI NEGATYWU CZ. II
Istnieje jeszcze jeden sposób zabezpieczenia emulsji, a mianowicie zgarbowanie jej w roztworze formaliny bądź też w utrwalaczu hartującym. Ta metoda uodparnia mechanicznie emulsję negatywu, ma jednak tę drobną niedogodność, że utrudnia ewentualne osłabienie czy też wzmocnienie samego negatywu.
Porysowanych negatywów uratować się nie da, a na ewentualne poprawienie tych błędów na drodze retuszu pozytywowego nie ma co liczyć. Warto tu zwrócić uwagę na pewne zjawiska towarzyszące niekiedy zadrapaniom emulsji. Otóż fragmenty emulsji zdrapane w jednym miejscu (bardzo często w postaci nitek ściętych z krawędzi błony w czasie wyjmowania z koreksu) mają złośliwy zwyczaj przyklejania się w innych miejscach. Jeżeli nie usunie się tych resztek przed wysuszeniem negatywu, wówczas może okazać się, że któraś z klatek jest również zepsuta wskutek przyklejenia się do niej kawałeczka żelatyny. Toteż po wypłukaniu końcowym negatywu i rozwieszeniu go pionowo do wyschnięcia, należy przetrzeć jego powierzchnię, używając najlepiej do tego celu namoczonej i dobrze wyciśniętej irchy lub naturalnej gąbki i jeszcze raz uważnie przyjrzeć się negatywowi, Ircha usunie te resztki emulsji i inne pyłki lub włoski, nie naruszając przy tym emulsji negatywu, a także nadmiar wody, przyspieszając wyschnięcie. Teraz dopiero można pozostawić negatyw w odpowiednich warunkach do wyschnięcia.
ZIARNISTOŚĆ NEGATYWU WYNIKAJĄCA Z UŻYCIA NIEWŁAŚCIWEGO WYWOŁYWACZA
Przyczyną będzie użycie do obróbki negatywu wywoływacza zwanego „uniwersalnym”, a w żargonie fotografików – „siekierą”. Nazwa jego (ta pierwsza) pochodzi jeszcze z czasów, gdy najmniejszy format negatywu miał rozmiary 9X12 cm. Wówczas można było go wywoływać w takim samym wywoływaczu, co i papiery. Stąd to „uniwersalne” przeznaczenie wywoływacza. Jest to wywoływacz, który „wyciąga” wszystko: jest energiczny, daje negatywy kontrastowe o odpowiednim kryciu, jakie było niezbędne dla uzyskania dobrych odbitek stykowych: w tych też warunkach ziarno negatywu nie uwidaczniało się na pozytywie. Charakter tego wywoływacza odpowiada również warunkom, w jakich powinny być wywoływane papiery fotograficzne. Dzisiaj, w dobie powszechnego użycia negatywów o niewielkich wymiarach, wymagania w stosunku do krycia negatywu, jego gradacji i wreszcie ziarna są zupełnie inne. Toteż do wywoływania błon używa się obecnie wyłącznie wywoływaczy drobnoziarnistych, działających przy tym zazwyczaj wyrównawczo.
W celu uniknięcia nadmiernego ziarna należy również, oprócz metod opisanych na str. 113, używać wyłącznie wywoływaczy drobnoziarnistych. Mogą to być gotowe zestawy produkcji fabrycznej, spotykane na rynku pod rozmaitymi nazwami, mogą też być wywoływacze zestawione na podstawie jednej z licznych recept publikowanych w literaturze fotograficznej. Większość z nich daje dobre i prawie identyczne wyniki.
Najlepiej wybrać sobie jeden wywoływacz i stale go używać. Dokładne przeeksperymentowanie jego właściwości, jak również dobranie najodpowiedniejszych warunków pracy i poznanie jego możliwości zapewni nam uzyskiwanie najlepszych wyników. Nie zalecam specjalnie żadnej z recept, jedynie dla przykładu podam skład wywoływacza drobnoziarnistego znanego pod nazwą N 2, który powszechnie używany jest w przemyśle kinematograficznym do wywoływania negatywów filmowych, w których problem ziarna jest również dosyć istotny.
Błony średniej czułości wywoływać w nim należy 10 do 15 min. w temperaturze od 18 do 20°C, przy czym dokładne czasy obróbki trzeba dobrać do używanych gatunków błon eksperymentalnie. metol 2 g siarczyn sodu bezwodny 100 g hydrochinon 5 g boraks 2 g bromek potasu 0,3 g wody do 1000 ml
Leave a reply