Na gotowym powiększeniu dają się zauważyć podwójne kontury sfotografowanych przedmiotów. Jeżeli negatyw był bez zarzutu, co można sprawdzić pod lupą (a najlepiej pod możliwie krótkcogniskowym obiektywem, tj. 20- -50 mm), wówczas przyczyną powstania omawianego zjawiska jest poruszenie powiększalnika lub maskownicy w czasie naświetlania powiększenia. Wystarczy nawet lekkie potrącenie powiększalnika, aby nastąpiło przesunięcie papieru fotograficznego w maskownicy. Takie przesunięcie w ciągu naświetlania trwającego kilka lub kilkanaście sekund musi pozostawić na powiększeniu widoczne ślady.
Jedynym sposobem uniknięcia takiego błędu jest stabilne ustawienie powiększalnika, aby nie podlegał on najmniejszym nawet drganiom. W czasie trwania naświetlania nie należy niczego dotykać. Najlepiej nie ruszać się w ogóle. Wyłącznik lampy powiększalnika lub też zegar regulujący czas naświetlania powinny być umieszczone na odpowiednio długim przewodzie, aby wszelkie ruchy związane z wyłączaniem światła nie przenosiły się na powiększalnik. Czasem, w których produkowano „Krokusy” z wmontowanym w deskę wyłącznikiem, należą już do przeszłości.
Leave a reply