W celu pewnego wyrównania zjawiska paralaksy konstruktorzy aparatów fotograficznych pochylają nieco ku dołowi oś optyczną celownika, tak że oś ta przecina się z osią optyczną obiektywu w odległości kilku metrów od aparatu. W ten sposób obraz widziany w celowniku będzie zgadzał się z obrazem, jaki obejmuje obiektyw zdjęciowy aparatu. Zgodność ta ograniczona jest, rzecz jasna, tylko do pewnego zakresu odległości. Zakres ten rozciąga się zazwyczaj od 3 m do nieskończoności. Przy odległościach mniejszych od trzech metrów zaczyna już występować powoli zjawisko paralaksy, a więc niezgodności pola widzenia celownika z polem widzenia obiektywu aparatu. Im mniejsza jest przy tym odległość pomiędzy aparatem a fotografowanym przedmiotem, tym silniejsza jest paralaksa, co wyraźnie widać na rys. 40.
Dodatkowe i niekorzystne zjawisko, podobne do paralaksy, może wystąpić, jeżeli przy obserwowaniu obrazu w celowniku lunetkowym źrenica naszego oka nie znajdzie się dokładnie na osi optycznej celownika. Patrząc bowiem nieco skośnie, zobaczymy obraz trochę przesunięty, a więc niezgodny z tym, co widzi obiektyw aparatu. Niedokładne spojrzenie w celownik może spowodować na zdjęciu nieznaczne obcięcie nie tylko górnej części obrazu, lecz także jednego z boków. Stąd zdjęcia osób przepołowionych wzdłuż itp.
W wypadku lustrzanek jednoobiektywowych zjawisko para- laksy nie może wystąpić, ponieważ obraz obserwowany w celowniku tych aparatów jest rzucany przez obiektyw zdjęciowy, a więc będzie identyczny z tym, który zostanie zarejestrowany na błonie fotograficznej.
Leave a reply