Istnieje jeszcze jeden sposób uwalniający nas od metod chemicznego poprawiania negatywu: polega on na przysłanianiu łub też doświetlaniu niektórych fragmentów powiększenia. Otóż miejsca zbyt silnie kryte na negatywie (przeeksponowane światła w wypadku obiektów o dużej rozpiętości kontrastów świetlnych) muszą być naświetlane dłużej niż pozostałe partie obrazu: w ten sposób uzyska się pełen rysunek tych świateł. W tym celu używamy kawałków nieprzeźroczystego kartonu z wyciętymi otworami o kształtach dostosowanych do fragmentu, który ma być doświetlony. Po normalnym naświetleniu całego powiększenia do- świetlamy dodatkowo fragment obrazu, o który nam chodziło, posługując się trzymanym blisko obiektywu wspomnianym kawałkiem kartonu. Czas tego doświetlania trzeba ustalić eksperymentalnie. Kartonik należy cały czas lekko poruszać, aby uniknąć ostrego ograniczenia doświetlanego miejsca na powiększeniu. Ruchy spowodują rozlanie się tych granic i łagodne przejście. Ponadto pamiętajmy, że im bliżej obiektywu będziemy trzymać kartonik, tym większe pole obejmuje przechodzący przez niego obraz oraz tym bardziej rozlane ma on kontury. Zbliżając kartonik do maskownicy powiększalnika, uzyskamy efekty odwrotne. Bliższe szczegóły dotyczące metod poprawienia zdjęć w czasie wykonywania powiększeń znaleźć można w literaturze fotograficznej zajmującej się zagadnieniami związanymi z wykonywaniem powiększeń.
Leave a reply