Pragnąc uniknąć tych błędów, trzeba przestrzegać temperatury wywoływacza (18 do 20°C). Pozytywy powinny być przy tym naświetlone prawidłowo, o czym była już mowa na str. 166 i 168. Należy dbać o to, aby wywoływacz był świeży. Nie oszczędzać na nim! W jednym litrze wywoływacza pozytywowego (uniwersalnego) należy wywołać najwyżej około 200 odbitek w formacie pocztówkowym lub około 100 powiększeń o formacie 13X18 cm itp. Poza wyczerpywaniem się wywoływacza następuje także jego ubywanie w miarę używania. Każdy arkusz papieru fotograficznego po zanurzeniu do wywoływacza nasiąka nim i tę ilość płynu zabieramy z kuwety wraz z odbitką. Najwięcej wywoływacza kradnie karton. Można temu ubywaniu częściowo przeciwdziałać, namaczając uprzednio papier (naświetlony!) w wodzie.
Baniek powietrza na emulsji unikniemy przez energiczne, ale płaskie wsunięcie papieru do miski pod powierzchnię wywoływacza emulsją ku górze. Zauważone bańki usuwamy, poruszając papierem w kąpieli ruch ten przeciwdziała też sklejaniu się od- bitek. Wielkość kuwety powinna być w zasadzie dostosowana do formatu odbitek. Unikać należy zbyt dużych misek, wówczas bowiem w misce jest zbyt płytka warstwa wywoływacza i odbitki łatwo mogą wynurzać się swoimi fragmentami z niego, co powoduje nierównomierne wywoływanie się obrazu i jaśniejsze plamy. Jeśli zauważymy takie zachowanie się odbitki, to należy natychmiast zanurzyć odbitkę i dowołać ją. Gdy papier dobrze nasiąknie kąpielą, wówczas zazwyczaj przestaje już wyginać się i nie powinien nam pod tym względem dalej sprawiać kłopotu. Jeśli posługujemy się przy tym palcami, a nie szczypcami — które zresztą mają swoich przeciwników — to płuczmy i wycierajmy je starannie!
Leave a reply